Podróżując, zawsze chętnie odrywam się od miejskiego zgiełku. Po kilku dniach wdychania spalin i chodzenia po asfalcie przyjemnie jest wyruszyć na tereny bardziej zielone i przewietrzyć głowę. Z tych też powodów, będąc w Kyoto, wybraliśmy się do dzielnicy Arashiyama. Co ciekawe, walory tego miejsca dostrzegano już w VIII wieku, kiedy to stanowiła popularne miejsce podczas kwitnięcia wiśni oraz jesienią.
Dojazd do Arashiyama
W związku z tym, że nocowaliśmy w północnej części Kyoto, musieliśmy skorzystać z transportu łączonego. Na początku był to autobus, którym dojechaliśmy do Hanazono Station. Tam wsiedliśmy w pociąg linii JR San-In, którym dotarliśmy do Saga-Arashiyama Station. Szczegółowe informacje na temat dojazdu do Arashiyama z Waszego miejsca noclegu znajdziecie w Google Maps, które w Kyoto dosyć dobrze pokazują połączenia lokalne.
Poszukiwania bambusowego lasu
Wysiedliśmy na stacji Saga-Arashiyama oddalonej od lasu o kilometr. Żauważyliśmy, że już w tym miejscu dzielnicy przestrzeń zagospodarowana jest w dużej mierze na potrzeby turystów. Szybko znaleźliśmy znaki wskazujące drogę do głównej atrakcji. Otaczała nas spora ilość restauracji oraz budek z jedzeniem. Ruszyliśmy spacerem w kierunku bambusowego lasu oraz okolicznych świątyń.
Tenryuji Temple oraz Sogenchi Garden
Po drodze zdecydowaliśmy się wstąpić do pobliskiej Tenryuji, uznawanej za najważniejsze miejsce kultu w dzielnicy Arashiyama. Świątynia wpisana jest na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Choć budynki nie zachowały się pierwotnej formie z powodu pożarów, ogród przetrwał i obecnie jest otwarty dla zwiedzających. Po zakupieniu biletów za 500 jenów weszliśmy na teren świątyni.
Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę, były bambusy rosnące w ogrodzie. Wyglądało to jak miniaturowa wersja bambusowego lasu. Przeszliśmy ścieżką w górę ogrodu, gdzie można było podziwiać teren świątyni z odmiennej perspektywy. Następie udaliśmy się przed główną halę, przy której znajduje się sporych rozmiarów staw.
Bambusowy las
Po zwiedzaniu terenu świątyni Tenryuji ruszyliśmy w kierunku wejścia do bambusowego lasu. Ścieżka była dobrze przygotowana, a płot uniemożliwiał zbaczanie z utartego szlaku. Na początku czułam się lekko zawiedziona. Bambusy rosły rzadko, a ludzi tłum. Na szczęście po kilku minutach spaceru drzewa zaczęły się zagęszczać, tworząc niesamowitą konstrukcję nad naszymi głowami. Światło delikatnie przebijało się przez liście, tworząc ciekawy klimat. Kiedy doszliśmy to końca ścieżki, mieliśmy do wyboru wrócić ta samą trasą lub zboczyć nieco z drogi. Wybraliśmy drugą opcję i tym samym trafiliśmy na ścieżkę biegnącą między okolicznymi ogródkami działkowymi. Droga była spokojna i niezbyt uczęszczana, dzięki czemu odpoczęliśmy od tłumu z bambusowego lasku. Okazało się ponadto, że bambusy podziwiać można również od tej strony.
Turystyczna ulica w Arashiyama
Po 20 minutach ilość sklepów i restauracji w okolicy znacząco się zwiększyła. Dotarliśmy do zakupowej części dzielnicy Arashiyama. Zgłodnieliśmy po spacerze, więc z cieknącą ślinką czekaliśmy aż starsza pani nałoży nam przekąskę przypominająca nieco pizzę. Okazało się to na tyle smaczne, ze szybko wróciliśmy po kolejną porcję. Następnie ruszyliśmy spacerem przed siebie, przeciskając się w coraz gęstszym tłumie ludzi.
Otaczały nas restauracje oraz sklepiki z tradycyjnym pamiątkami. Zwykle omijamy takie miejsca, ale tym razem nie mogliśmy przejść obojętnie obok pysznych ciasteczek, które spróbowaliśmy po raz pierwszy na ceremonii herbacianej. Kupiliśmy 4 paczuszki i ruszyliśmy dalej, w kierunku mostu.
Most Togetsukyo
Zajadając pyszne kruche ciasteczka, dotarliśmy do wielkiej drewnianej konstrukcji. Most Togetsukyo zbudowany został z drewna w epoce Heian trwającej od VIII do XI wieku. W obecnej formie most zrekonstruowano w latach 30 XX wieku. Drewniana konstrukcja wygląda naprawdę ciekawie, mając w tle okoliczne wzgórza. Podobno szczególnie warto odwiedzić to miejsce w czasie kwitnięcia wiśni oraz jesienią, kiedy wzgórza mienią się tysiącami odcieni.
Powrót
Po chwili wytchnienia nad brzegiem rzeki udaliśmy się na przystanek autobusowy przy Sanjo-dori. Wsiedliśmy do linii 93, która zawiozła nas pod Kyoto Imperial Palace.
Informacje praktyczne o Arashiyama i bambusowym lesie
- Wejście do lasu jest darmowe.
- Jeśli macie aktywną kartę JR Pass, linią JR San-In możecie podróżować bez opłat.
- Wejście do Tenryuji Temple kosztowało 500 jenów od osoby. Jeśli chce się zwiedzać wnętrze, należy dopłacić 300 jenów.
- Bilet autobusowy z Arashiyama do Kyoto Imperial Palace kosztował 230 jenów.
- Aby wyjść mniej uczęszczaną ścieżką, na końcu bambusowego lasku skręciliśmy w prawo.
- I rzecz, która mnie najbardziej zdziwiła w trakcie całej tej wycieczki: w Tenryuji Temple w toalecie nie ma papieru, można go kupić w automacie za 100 jenów :D